Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tematyczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tematyczne. Pokaż wszystkie posty

Książka mojego dzieciństwa





Od zawsze lubiłam czytać.
Odkąd poznałam litery, często chwytałam różne pozycje – od najprostszych po te dłuższe i wymagające większego skupienia.
Podziwiałam jak wielki potencjał drzemie w pozornie nic nieznaczących słowach,
poukładanych w zdania i dłuższe wypowiedzi.
Czytałam linijka po linijce, rozdział po rozdziale. Razem z książkami przeżywałam radość, euforię, smutek, zaskoczenie, a także rozczarowanie z powodu ich zbyt nagłego zakończenia.
Będąc małą dziewczynką często wyobrażałam sobie, że jestem bohaterką danej książki. W ten sposób stawałam się księżniczką amazonką, przeżywałam przygody razem z dziećmi z Bullerbyn, czy też spełniałam marzenia za pomocą błękitnego koralika Karolci.




Jest wiele książek, na których myśl przypominają mi się chwile dzieciństwa. Pozycją, która zapadła mi w pamięć najgłębiej, jest powieść „Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami” Clare Compton.
Już po przeczytaniu samego tytułu można poczuć zapach świeżo wypiekanych bułeczek drożdżowych i krówek domowej roboty, popijanych tradycyjną, angielską herbatą. Akcja powieści została umiejscowiona w londyńskiej cukierni z początku XX wieku, a wszelkie opisy tworzą wyjątkowy klimat, pełen ciepła i uroku pomimo deszczowej, angielskiej pogody.


Ania z trudem oderwała się od wystawy. Przy otwieraniu drzwi zabrzęczał wesoło dzwoneczek
i dziewczynka poczuła w nozdrzach zachwycający zapach.
Co to może być? - spytała w duchu i uznała zaraz, że to świeżo parzona kawa, posmarowane masłem grzanki – i jeszcze coś, czego nie umiała rozpoznać.”


Książka opowiada historię jedenastoletniej Ani i sześcioletniej Kici, które pod nieobecność ojca przenoszą się ze spokojnych przedmieści Brystolu do centrum ruchliwego Londynu. Zamieszkują u swojej ciotecznej babci, prowadzącej tytułową cukiernię. Dziewczynki nigdy nie rozstawały się z tatą na tak długo, więc są pełne wątpliwości.
Na wieść o półrocznym pobycie w nieznanym miejscu z dala od domu nie pałają entuzjazmem. Na szczęście wszelkie ich obawy okazują się bezpodstawne, a pobyt u babci Zofii staje się jedną z największych przygód w ich życiu.


Głowa do góry – powiedział tatuś – Sześć miesięcy to niedługo.
Przeleci piorunem, a w kwietniu będziemy już razem. Dorośli mają chyba zupełnie inne poczucie czasu, pomyślała Ania. Jak może ktoś mówić, że wieczność trwająca sześć miesięcy przeleci piorunem! Zaczęła liczyć miesiące na palcach: październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec. Mój Boże, od kwietnia oddziela ją cała zima!”


Pomimo wrażenia, jakie na początku sprawia książka, „Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami” nie jest powieścią, gdzie kuchnia i gotowanie jest głównym tematem. Słodkie przysmaki i ciepło bijące od kuchennego pieca stanowią smakowite tło dla przygód głównych bohaterek.
Pewnego dnia Ania poznaje Gerarda, młodego reżysera, który wpowadza dziewczynkę w świat teatru. Mężczyzna słyszy jak pewnego wieczoru dziewczynka czyta książkę swojej młodszej siostrze.
Zachwycony jej dykcją i umiejętnością pięknego czytania, pomimo braku doświadczenia Ani w aktorstwie, proponuje jej rolę w jego najnowszej sztuce. Dziewczynka wciela się w głowną bohaterkę za jej dziecięcych lat.


- Ania będzie grała w teatrze! Ania będzie grała w teatrze!
Potem nagle umilkła i spytała: -A będą tam ludzie ze skrzydłami?
Ludzie ze skrzydłami? O czym ona mówi? - zastanawiała się Ania. W końcu wyszło na jaw,
że Kicia widziała tylko jedno przedstawienie: jasełka w sali parafialnej.
Widocznie anioły zrobiły na niej bardzo duże wrażenie i wyobrażała sobie, że występują we wszystkich sztukach. Ania straciła niemało czasu, zanim zdołała jej wytłumaczyć, że w wielu sztukach nie ma ani jednego anioła.”



Obok wydarzeń związanych z teatrem opowieść ubarwia niespełna sześcioletnia Kicia, która swoją radością i dziecinnością dodaje uroku całej historii.
Mała dziewczynka zadziwia wszystkich swoją prostotą i dziecięcym tokiem myślenia. Tak zabawne i nieszablonowe pomysły i zabawy, jakie tworzyła młodsza siostra Ani, zdołałoby wymyślić jedynie dziecko. Sprawia to, że książka nabiera jeszcze więcej realności.


Zerknąwszy na nią, Ania zobaczyła, że Kicia bawi się w „panią robiącą na drutach”, jak to sama nazywała. Miała kłębek mocno przybrudzonej różowej włóczki i kościaste druty.
Jej krótkie nóżki, w białych skarpetkach i pantofelkach zapiętych na pasek, poruszały się w takt pracowitego postukiwania drutów; od czasu do czasu marszczyła okrągłą buzię, odymała wargi i liczyła oczka. Naśladowała jak najdokładniej osobę robiącą na drutach i Ania niekiedy zapominała, że to tylko udawanie.”


Książkę dopełniają niesamowite ilustracje wykonane przez Marię Orłowską – Gabryś. Obrazki te są bardzo realistyczne, a jednocześnie mają w sobie odrobinę magii i baśniowości. Będąc rysunkami stosunkowo prostymi, o ograniczonej palecie barw, pozostawiają wyobraźni duże pole do działania.
Często powracałam do tej książki i przyglądam się ilustracjom. Obrazek, który wywarł na mnie największe wrażenie, przedstawia wizerunek Ani, która przegląda się w lustrze przed premierą sztuki.
Ma na sobie prześliczną sukienkę z bufiastymi rękawami i kokardą na plecach. Ile razy marzyłam, żeby mieć taką sukienkę!



Inspirując się tą książką, przygotowałam dla Was najprostszy na świecie przepis na... rogaliki z wiśniami. Wystarczy ciasto francuskie (może być takie gotowe, ze sklepu) przekoić wzdłuż na pół, a następnie każdą połowę pokroić na trójkąty. Przy grubszym końcu trójkąta ułożyć wisienki i zawinąć w rulonik. Piec 10 - 15 min w 180 stopniach. To idealny przepis, kiedy nie ma dużo czasu na pieczenie. Mam nadzieję, że z niego skorzystacie. :)






Prawdziwą sztuką jest napisać książkę, a zrobić to tak, by stała się inspiracją jeszcze na długo po jej przeczytaniu to najprawdziwszy majstersztyk.
Powieść „Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami” łączy w sobie klimatyczną historię, napisaną pięknym językiem, którą czyta się jednym tchem, z ucieleśnieniem najskrytszych marzeń niejednej dziewczynki - karierą aktorską i umiejętnościami kulinarnymi.
Publikacja udoskonalona o proste przepisy, w sam raz do wykonania przez małe czytelniczki z drobną pomocą rodziców, staje się czymś więcej niż zwykłą książką, którą po przeczytaniu odkłada się na półkę. Może być, a w moim przypadku była kluczem do odkrywania różnych pasji i zainteresowań. 
Pozwala uwierzyć, że jeśli się chce, to można zrobić coś niesamowitego,
przeżyć wspaniałą przygodę.

Trzeba zrobić tylko ten pierwszy krok.

Muzyczny idol




We keep this love in a photograph
We made these memories for ourselves
Where our eyes are never closing
Hearts are never broken
And time's forever frozen still

So you can keep me
Inside the pocket
Of your ripped jeans
Holding me closer
Till our eyes meet
You won’t ever be alone
Wait for me to come home
                   
                                                      Photograph, Ed Sheeran 



Should this be the last thing I see
I want you to know it’s enough for me
Cause all that you are is all that I’ll ever need

                                                                           Tenerife Sea, Ed Sheeran







I'm thinking 'bout how
People fall in love in mysterious ways
And maybe it's all part of a plan
I'll just keep on making the same mistakes
Hoping that you'll understand
                                                                                     Thinking Out Loud, Ed Sheeran



But lately her face seems
Slowly sinking, wasting
Crumbling like pastries
And they scream
The worst things in life come free to us
Cause we're just under the upper hand
Go mad for a couple grams
And she don't want to go outside tonight


                                                                              The A Team, Ed Sheeran 



It's just another night
And I'm staring at the moon
I saw a shooting star
And thought of you
I sang a lullaby
By the waterside and knew
If you were here,
I'd sing to you 


                                                                                       All of The Stars, Ed Sheeran 


I could look into your eyes
Until the sun comes up
And we’re wrapped in light and life and love.
Put your open lips on mine 


                                                                             Afire Love, Ed Sheeran 
  






It's alright to die
Cos deaths the only thing you haven't tried
But just for tonight
Hold on

So live life like you're giving up
Cos you act like you are
Go ahead and just live it up
Go on and tear me apart


                                                                                                              Even My Dad Does Sometimes, Ed Sheeran 



Do you ever wonder if the stars shine out for you?
Float down
Like autumn leaves
Hush now
Close your eyes before the sleep
And you're miles away
And yesterday, you were here with me 

                                                                                      Autumn Leaves, Ed Sheeran



Dzisiejszy post jest trochę inny w charakterze.
Chciałabym go poświęcić jednemu z moich ulubionych artystów,
muzykowi jakich mało.
Ed Sheeran.
Pewnie część z Was go zna. Słyszała przynajmniej raz jego piosenki w radiu,
na Spotify, u koleżanki, w windzie.
Dla mnie ten brytyjski muzyk jest najzwyczajniej na świecie mistrzem i każdemu, kto jeszcze go nie zna polecam zaraz po przeczytaniu tego posta odwiedzić YouTuba i posłuchać chociaż jednego jego kawałka.
Tytuły piosenek, których fragmenty zacytowałam w tym pości są linkami do tych piosenek na YouTube.





A kto dla Was jest muzycznym idolem? 

Back to School: Ostatnie rady przed rokiem szkolnym

Nie wiem jak wy, ale ja cały czas żyłam w przekonaniu, że wakacje wcale się nie kończą. Owszem, zrobiłam wyprawkę, zakupiłam książki i zeszyty, ale mimo to informacja o tym, że jutro mam ubrać galową sukienkę i po dwumiesięcznej przerwie znowu odwiedzić szkolne mury spadła na mnie jak kubeł zimnej wody. W tym samym momencie wpadłam w panikę. No bo co zrobić, jak wakacje się praktycznie skończyły, a ja wcale nie odczuwam radości z nadejścia roku szkolnego?
 
 
 
Jedno jest pewne - nie jestem żadną wróżką i nie przedłużę tego pięknego okresu wolności. Jednak mogę powiedzieć, co według mnie może dopomóc, żeby pierwsze dni nauki nie były męką jak z pierwszorzędnego horroru.


Wstań wcześniej! Niestety już koniec leżenia w piżamce do obiadu. Żeby jednak łatwiej było przyzwyczaić się do szkolnej rutyny wstawania o 6:00 stopniowo wstawaj coraz wcześniej. Dziś, jutro, pojutrze... gwarantuję - będzie łatwiej niż sądzicie.



 Generalne porządki, czyli coś, na co przynajmniej u mnie nie ma nigdy czasu w ciągu roku szkolnego. Póki znajdziesz jeszcze wolną chwilkę zetrzyj kurze na półkach, umyj okna i wykonaj kilka innych prac, które z pewnością zostaną pominięte przy rutynowym sprzątaniu. W czystym się lepiej żyje! :)
 Raz zdarzyło mi się, ze zwykłego lenistwa pominąć podpisywanie zeszytów i był to okropny błąd. Po pierwsze - od razu zrobił się straszny bałagan, a po drugie - nauczyciele strasznie się denerwowali, gdy sprawdzali moje anonimowe ćwiczenia. Już nigdy nie popełnię tego błedu i Wam też radzę - podpiszcie wszystkie zeszyty, czy to zwyczajnie, czy też za pomocą świetnych nalepek. :)
Odezwij się do znajomych! Przez wakacje z pewnością częśc kontaktów się zatarła. Warto odezwać się do kumpli ze szkolnej ławki. Chociażby ze zwykłej grzeczności. :)

Na koniec najważniejsza rada, którą każdy powinien sobie zapisać w notatniku, pamiętniku, na marginesie, na czole - gdziekolwiek.
Myśl pozytywnie - za 10 miesięcy następne wakacje! :) 

Wakacje w obiektywie

Piękne widoki, niezadeptane szlaki, słoneczna pogoda, moc przygód 
- tak właśnie wyglądały moje wakacje w Beskidach!
 Takie zachody słońca można było podziwiać wieczorami... przepięknie, no nie?
 Będąc w gorach odwiedziliśmy też mieszkających tam krewnych. A to dwa zdjęcia kwiatów tam rosnących. Było cudownie! :)
(tak, w tym momencie mój komputer się zbuntował i nie chciał dalej "podpisywać" zdjęć..)
 
Takim wyciągiem jechałam dwa razy: na rozpoczęcie i zakończenie wyjazdu w góry. 



Kwiaty przy jednym z postojów. Wiszące przed góralską chatą robiły niesamowity klimat. 

 Będąc na szlaku co krok mijałam karzaki obsypane leśnymi malinami. 
Aż szkoda było ich nie zerwać...





 Takie widoki były dla mnie codziennością...



 Malinki... mmm :D


Szkoda, że wszystkie fajne wyjazdy tak szybko się kończą... 
Mam nadzieję wrócić w Beskidy za rok!
Polecam każdemu wakacje w Beskidach. Te z lekka zapomiane polskie góry są przepiękne! 
Moim zdaniem, wędrówka po pustych szlakach, wśród przepięknych gór jest o wiele ciekawsza niż spracer asfaltową drogą nad piękne, 
ale zadeptane przez turystów Morskie Oko.
Kto wie... Może kiedyś spotkamy się na beskidzkim szlaku?

Niszczę dziennik!

Witajcie!
Jednym z moich ostatnich nabytków jest książka Keri Smith pt."Zniszcz ten dziennik".
Bardzo się cieszę z tego prezentu ponieważ podobają mi się kreatywne pomysły na spędzanie wolnego czasu. Dzisiaj chciałabym pokazać co do dnia dzisiejszego udało mi się wypełnić. :)


Na początku, gdy pierwszy raz spotkałam się z dziennikiem przeszukując internet wcale nie przyciągnął mojej uwagi. Super. Kolejny pomysł jak zarobić na wydaniu czegoś co udaje książkę, a ostatecznie sprzedać parę pustych kartek. W sumie nic nowego. Jest cała masa takich pseudo-książek.
Jakiś czas potem "Zniszcz ten dziennik" wszedł na polski rynek. Będąc w księgarni z czystej ciekawości przewertowałam jego zawartość. I jestem w stanie powiedzieć, że to, czy ten dziennik jest wartościowy czy też nie zależy wyłącznie od ciebie. Bo to Ty go tworzysz!

Staram się, aby mój dziennik nie był zniszczony w sposób czysto mechaniczny. Często jak idę szkolnym korytarzem widzę dziewczyny które skaczą i rzucają dziennikiem o ściany. I jaki jest w tym sens? Ok, będą "modne", bo kupiły bestsellerową książkę. Będą się chwalić tym, że kompletnie bez większego zastanowienia pogięły, podarły i pogniotły książkę, bo są przekonane, że o to w tym chodzi. I są w błędzie!


Oprócz tego, żeby uzupełnić ten dziennik co do ostatniej strony postanowiłam sobie, że wszystkie zadania wykonam absolutnie nieszablonowo. Zero deptania czy topienia w wannie. Nie będę bez większego sensu walić książką o ściany czy wyrywać stron Wszystko jest tak zaprojektowane, że w każdym poleceniu można znaleźć drugie dno. I o to chodzi! Poszukaj w sobie kreatywności tworząc kolejne dzieła na stronach dziennika. Moim zdaniem właśnie taka jest rola tej publikacji. Odszukać w sobie nowe pokłady kreatywności i oryginalności. Od tej chwili podchodzić do życia niestereotypowo, być sobą w bardziej pomysłowy sposób.

Na obecną chwilę staram się nie inspirować podziwiając wykonane zadania innych blogerek i blogerów. Chcę aby mój dziennik był jak najbardziej oryginalny i stworzony przeze mnie, a nie przerysowany od innych.Za kilka lat z pewnością obejrzę swoje dzieło i będę dzięki temu mogła wiele powiedzieć o swojej nastoletniej osobowości.
Mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać w moim postanowieniu. :)

A Wy, co myślicie o dzienniku?

Poradnik Kolekcjonowania Autografów

Dziś bez żadnych dodatkowych wstępów, zapraszam do czytania! :)

Adresy
Właśnie. Adres jest krokiem w pisaniu listów, którego nie da się pominąć.
Pisząc listy można wysyłać je w różne miejsca. Do agencji aktora, bezpośrednio do domu aktora
(to tylko u niektórych), lub na adres produkcji w której ten aktor właśnie gra.
Ta trzecia opcja jest bardzo hm... ryzykowna ponieważ niewiadomo, czy dana produkcja przekazuje aktorom pocztę od fanów. Ja najczęściej (czytaj zawsze) korzystam z adresów do agencji poszczególnych celebrytów. Można je znaleźć na stronie fanmail.biz.
W wielu miejscach jest potwierdzona wiarygodność adresów z tej strony.
Zawsze jednak zanim wyślemy list warto upewnić się, czy dany aktor odpisuje na pocztę od fanów.
Można się też dowiedzieć, czy dany aktor wysyła autografy z dedykacją, pisze krótkie liściki do fanów czy może wysyła po prostu nadruki (zdjęcie z nadrukowanym autografem).
Zdarzają się tacy, co z góry ogłaszają, że nie odpisują, co nie znaczy, że nie robią wyjątków. :)

Na odpowiedź najczęściej czeka się około 3 miesięcy.
Niektórzy odpisują po 10 - 15 dniach, niektórzy po 2, 3, 6, miesiącach,
a na autograf Heleny Bonham Carter można czekać nawet 2 lata!

Następnym krokiem jest wypisanie koperty. Poza adresem celebryty powinno się w wyjątkowy sposób ozdobić kopertę, żeby była ona wyjątkowa, wyróżniała się z pomiędzy setek listów.
To czasami jest najtrudniejsze, ponieważ trzeba mieć pomysł.
Najczęściej spotykanym i również w sumie najprostszym sposobem
jest ozdobne napisanie imienia i nazwiska osoby, do której piszemy.
Warto też napisać z drugiej strony Do not bend (Nie zginać).
To powiększa nasze szanse na autograf w dobrym stanie, nie pogięty po długiej podróży.

Co powinno się znaleźć w takiej kopercie?
1. List - najlepiej napisany ręcznie, w języku angielskim, a przede wszystkim, od serca.
W liście powinno się zawrzeć podstawowe informacje tzn. jak się nazywasz,
ile masz lat, że jesteś fanem danej osoby. Powinno się również napisać dlaczego lubimy daną osobę,
jak ją poznaliśmy, jakie są nasze ulubione filmy/piosenki (zależy do kogo piszemy) tej gwiazdy.
Na koniec powinno się dopowiedzieć, że prosimy o autograf, lub autograf z dedykacją.

2. Międzynarodowy kupon IRC - jest to kupon, który agent danego aktora będzie mógł wymienić na znaczek aby odesłać autograf do fana. Jest to po to, aby agencja nie ponosiła kosztów przesyłki.
Taki kupon można kupić na poczcie, kosztuje on 4,50 zł. Powinno się go włożyć to koperty,
pod żadnym pozorem nigdzie nie przyklejać.

3. Zdjęcie - oczywiście musimy wysłać zdjęcie na którym ma być wykonany podpis.
Można dać ich więcej, 2-3, ale nie wolno przesadzić ponieważ aktor może uznać,
że chcesz zarobić na sprzedaży autografów.
Można w liście napisać dlaczego prosimy o wiele autografów.

4. Koperta zwrotna - mniejsza koperta w której zostanie wysłany z powrotem autograf.
Powinna od razu być zaadresowana do Ciebie.
Warto dopisać, aby nie zginać (ale o tym było wcześniej xD).
Do środka można dołożyć tekturkę, aby jeszcze bardziej ubezpieczyć autograf.

Kopertę warto wysłać jako niepolecony priorytet. Wtedy bardzo skracamy czas dostarczenia i zwiększamy szanse na dotarcie przesyłki we wskazany przez nas adres.

Na razie to na tyle :D
Pozdrawiam,
Avis

PS. Podczas tworzenia tego poradnika częściowo korzystałam z bloga Aleeex Smile. Bardzo jej dziękuję. :)

Nowości z górnej półki czyli... Autografy!

Hej!
Wakacje, słonko grzeje, czas sobie leniwie płynie,
...zaraz... chyba nie tak wolno, bo wakacje już na półmetku!

Przez pierwsze trzy tygodnie wakacji spędziłam na różnych wyjazdach - z rodziną i przyjaciółmi.
Potem już stacjonarnie - w Toruniu.
Codzienne wyjścia na lody, nad Wisłę z przyjaciółmi, do kina czy po prostu - na starówkę,
to według mnie najlepszy sposób spędzania słonecznych dni wakacji.
Ale co wtedy, jak za oknem pada deszcz?

Na to pytanie znalazłam odpowiedź kilka dni temu,
a mianowicie znudzona monotonnym kapaniem deszczu o parapet przeglądałam internet.
Przypadkowo przeczytałam kilka postów na blogu dziewczyny, która pisze recenzje filmowe.
Jeden z tych postów był poświęcony... autografowi który autorka posta otrzymała od Alana Rickmana.
Jest to jeden z moich ulubionych aktorów, więc jeszcze bardziej zachęciło mnie to do przeczytania posta.
Okazało się, że dziewczyna wysłała list z prośbą o autograf i aktor rzeczywiście odpisał na jej prośbę.
Wcześniej czytałam o takiej opcji, ale wydawało mi się to dość niemożliwe, nierealne.
A jednak!

Więc jak przeczytaliście z tego meega ciekawego wstępu znalazłam sobie nowe (i kolejne) hobby.
Zbieranie autografów.
W internecie istnieje bardzo dużo poradników, jak pisać listy do sławnych osób.
Takiego również możecie się spodziewać w kolejnym poście :)

Teraz natomiast opiszę moje małe sukcesy i duże plany które - mam nadzieję zachęcą was również do zbierania takich autografów. :3

Mam zamiar zbierać autografy w trzech kategoriach: Film, Muzyka oraz Sport.
Założyłam sobie zeszyt, w którym zapisuję kiedy wysłałam list oraz kiedy przyszła odpowiedź.
Dla tych, którzy dopiero zaczęli się interesować zbieraniem autografów, średnio na taki autograf się czeka około 2-3 miesięcy.
Są celebryci, którzy odpisują po 10 dniach, a czasem są tacy, co nie odpisują nigdy.
Trzeba mieć dużo szczęścia oraz wprawę w pisaniu.
Założyłam sobie również album do którego wkładam swoje zdobycze aby się nie zniszczyły.

Na obecną chwilę posiadam 7 autografów kolarzy biorących udział w Tour de Pologne.
Dziś byłam na starcie w Toruniu i nie zapomniałam o kartkach i długopisie. :)
Więc, w mojej kolekcji znajduje się:
1. Michał Kwiatkowski - (Omega Pharma-Quick Step)
2. Paweł Bernas 182 (Reprezentacja Polski)
3. Łukasz Owsian - (CCC Polsat Polkowice)
4. Paweł Cięślik 186 (Reprezentacja Polski)
5. Thierry Hupond 134 (Team Giant - Shimano)
6. Maciej Paterski 194 (CCC Polsat Polkowice)
7. Cameron Meyer 6 (ORICA GreenEDGE)
(numery oznaczają numery w wyścigu, w nawiasach drużyny, w których ścigają się dani zawodnicy)



Wysłałam również dwa listy - do piosenkarki Birdy i znanego z teletunieju "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" Artura Chamskiego. Mam nadzieję, że wkrótce dojdą :)

Najbardziej chciałabym mieć jeszcze autografy
- Emmy Watson
- Tima Burtona
- Johnego Deppa
- Alana Rickmana
- Amandy Seyfried

Niedługo postaram się stworzyć poradnik wysyłania autografów - czyli co, gdzie i jak.
Jeśli macie już jakieś sukcesy związane z autografami - piszcie!

Do zobaczenia wkrótce,
Avis