Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty

Szczyty

Dawno mnie tutaj nie było, więc powinnam się jakoś przedstawić.
Cześć, jestem Marysia, aczkolwiek nie taka ze mnie sierotka jak ta z bajki. Uważam nawet, że całkiem nie najgorzej radzę sobie w życiu, a z każdym dniem jest coraz lepiej. Przyszłam tutaj odkopać swoje stare śmieci, bo w końcu do trzech razy sztuka, a nawet do czterech i dwudziestu dwóch  - w końcu wszystko zależy od Ciebie, a nie od znanych powiedzeń.



Wakacje, nie da się ukryć to jeden z fajniejszych momentów w roku, szczególnie dla tych, co przez dziesięć miesięcy siedzą zniewoleni w szkolnych ławkach.
Moje dwa miesiące wolności w tym roku były (i nadal są!) spędzone niezwykle intensywnie, o czym jeszcze się wkrótce przekonacie.
Dzisiaj jednak chciałam sklecić słów kilka o jednej części moich letnich podróży, a mianowicie o wędrówce górskiej, którą odbyłam na początku sierpnia.




Jeśli jesteś miłośnikiem gór, koniecznie zajrzyj w Beskidy. Nie zachwycają one himalajskimi wysokościami, ale nie zabraknie tutaj drogi pod górkę i stromych zejść. O moim pierwszym pobycie w tych malowniczych okolicach pisałam tutaj, lecz sądzę, że od tamtego czasu jeszcze bardziej się zakochałam w beskidzkich szlakach.
Pierwszym niesamowitym atutem tych gór jest to, że zdobywając kolejce szczyty nie spotykasz tłumu turystów, jak to się w górach zdarza. Możesz poczuć wolność i spokój mijając po drodze pojedynczych ludzi. Dzięki temu na prawdę można odpocząć!




Uwielbiam przestrzeń. Pozwala mi się zrelaksować i odpocząć od wszystkich spraw zaprzątających moją głowę na co dzień. Chyba płynie we mnie góralska krew, bo najlepiej się czuję stojąc na szczycie i podziwiając wszystko co mnie otacza. Taka wolność i cisza przemawia do mnie o wiele bardziej niż zatłoczone centrum handlowe. Jeżeli jeszcze nie miałeś, mój drogi czytelniku okazji sprawdzenia jak to jest, to musisz koniecznie spróbować!




W górach kryje się potęga, one są ogromne, a człowiek przy nich kruchy i mizerny. Owiane też są tajemnicą, w końcu nie da się ich objąć wzrokiem, z każdej strony kryją coś zupełnie innego. Górskie strumyki, w których płynie czysta, źródlana woda co krok przecinają szlak, a z oby dwóch stron  ścieżki rosną krzaki wprost obsypane malinami i jeżynami.





Jeśli wyjeżdżać, to w góry i to nie tylko do Zakopanego, chociaż ten też ma swój urok.

A Ty gdzie spędzasz tegoroczne wakacje?

Dzień w Białymstoku

Nie wiem jak Wam, ale mi ferie zimowe przeleciały między palcami błyskawicznie. Dwa tygodnie temu cieszyłam się jak głupia na te 16 dni odpoczynku od szkolnej rutyny, a teraz czuję, jakby to był zaledwie dłuższy weekend i szczerze zazdroszczę tym, którzy właśnie zaczynają swoją zimową przerwę.
Jako zwieńczenie nieubłagalnie kończących się chwili wytchnienia odwiedziłam razem z rodziną Białystok. Byłam pierwszy raz w tym mieście i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona jego pięknem. Co prawda, nie była to długa wycieczka, lecz udało mi się zobaczyć całkiem sporo Białegostoku i okolic i mam zaszczyt przedstawić Wam to na poniższych fotografiach.









Pomimo tego, że wyjazd był krótki, udało mi się zobaczyć całkiem sporo rzeczy. Odbyłam spacer po Białostockiej starówce, której nie brakowało uroku. Widziałam też słynny Pałac Branickich, który z resztą możecie obejrzeć na zdjęciach. Korzystając z okazji odwiedziłam muzeum historyczne, gdzie aktualnie można obejrzeć wystawę starych domków dla lalek. Niestety nie mam zdjęć z tej wizyty, ale musicie mi uwierzyć na słowo - nie ma osoby, która po zobaczeniu tych wszystkich domków, nie chciałaby zrobić swojego. Wszystkie domki były ręcznie wykonane, co momentami było widać, lecz dodawało to im tylko uroku. :)

Po obejrzeniu wszystkich domków udałam się na czekoladę do pijani czekolady Wedla. Kawiarnia ta mieści się w klimatycznie urządzonym pomieszczeniu w samym centrum Białegostoku. Jeśli będziesz miała okazję, polecam spróbować mlecznej czekolady z malinami - mogłabym ją polecić każdemu. 











Będąc w Białymstoku nie mogłam nie odwiedzić Opery Podlaskiej, gdzie wystawiany jest musical "Upiór w Operze". Od dłuższego czasu marzyłam o obejrzeniu tej sztuki na żywo, więc jak już tutaj byłam, nie mogłam przepuścić okazji!




Kolejnym punktem wycieczki był zamek w Tykocinie. Pomimo tego, że został postawiony po II wojnie światowej na wzór twierdzy, która stała tam wcześniej, budowla ma w sobie klimat. Wśród czerwonych cegieł powstają magiczne zdjęcia.












A Wy byliście kiedyś w Białymstoku? 

W pogoni za zachodzącym słońcem: Lato na fotografii

Na drzewach pierwsze liście złocą się jesienią, a ja już tęsknię do lata. Do mojej ulubionej pory roku, kiedy kwitną piękne kwiaty, dojrzewają przepyszne owoce, a ja mogę kosztować chwili lenistwa w ogrodzie korzystając z wakacji.
Teraz, gdy jest szkoła i moc obowiązków coraz trudniej jest się oderwać od codziennej rutyny. Wracam dość późno i nieraz nie mam przez cały tydzień nawet chwili na spacer czy rowery. Znalazłam jednak na to sposób:





Lato, zamknięte tutaj, na fotografii ciepłe promienie słońca, które choć tak na prawdę już nie ogrzewają, to sprawiają uśmiech na mojej twarzy. Oglądając te zdjęcia przypominam sobie jak pewnego ciepłego, sierpniowego dnia będąc na wsi pobiegłam z aparatem na pole kukurydzy, żeby "złapać" piękny zachód Słońca.







Chociaż już był wieczór, było bardzo ciepło. Słońce maskujące się za chmurami nagle wyszło i oświetliło cały świat ciepłopomarańczowymi promieniami. I jak tu nie biec i nie krzyczeć z radości?







I czy nie piękne są takie wspomnienia? Zatrzymane chwile w cyfrowym ekranie? Obejrzyjcie swoje własne wakacyjne wspomnienia - gwarantuję, że poprawią Wam one humor, i choć nie sprawią, że te chwile wrócą, będą bardzo przyjemne w oglądaniu. :)

Wakacje w obiektywie

Piękne widoki, niezadeptane szlaki, słoneczna pogoda, moc przygód 
- tak właśnie wyglądały moje wakacje w Beskidach!
 Takie zachody słońca można było podziwiać wieczorami... przepięknie, no nie?
 Będąc w gorach odwiedziliśmy też mieszkających tam krewnych. A to dwa zdjęcia kwiatów tam rosnących. Było cudownie! :)
(tak, w tym momencie mój komputer się zbuntował i nie chciał dalej "podpisywać" zdjęć..)
 
Takim wyciągiem jechałam dwa razy: na rozpoczęcie i zakończenie wyjazdu w góry. 



Kwiaty przy jednym z postojów. Wiszące przed góralską chatą robiły niesamowity klimat. 

 Będąc na szlaku co krok mijałam karzaki obsypane leśnymi malinami. 
Aż szkoda było ich nie zerwać...





 Takie widoki były dla mnie codziennością...



 Malinki... mmm :D


Szkoda, że wszystkie fajne wyjazdy tak szybko się kończą... 
Mam nadzieję wrócić w Beskidy za rok!
Polecam każdemu wakacje w Beskidach. Te z lekka zapomiane polskie góry są przepiękne! 
Moim zdaniem, wędrówka po pustych szlakach, wśród przepięknych gór jest o wiele ciekawsza niż spracer asfaltową drogą nad piękne, 
ale zadeptane przez turystów Morskie Oko.
Kto wie... Może kiedyś spotkamy się na beskidzkim szlaku?