15 wyzwań na 15 dni wakacji! Te rzeczy musisz zrobić!

Nie wiem jak Wam, ale mi czas ostatnio zupełnie ucieka między palcami. Nie to żebym się leniła, wręcz przeciwnie! Staram się wykorzystać dosłownie każdą chwilę tegorocznych wakacji.
Nie wiem, czy już wspominałam, ale jestem zakręcona w tworzeniu wyzwań, list rzeczy do zrobienia, planowaniu. Z tej też okazji stworzyłam krótką listę wyzwań na ostatnie chwile wakacji. Część z nich już wykonałam, a część mam zamiar w najbliższych dniach, co Wam też polecam!



1. Wybierz się ze znajomymi nad jezioro

... a najlepiej pod namioty! Dopóki jest ciepło, skorzystać z kąpieli, a potem siedzieć przy ognisku z gitarą w ciepłych ubraniach. Mam takie szczęści, że w mojej okolicy jest całkiem sporo jezior - wystarczy godzinka drogi rowerem, a taką przygodę z pewnością wspomina się przez dłuuugie lata. 


2. Zorganizuj na całodniową wycieczkę rowerową

...taką spontaniczną, albo z ustaloną trasą z góry. Możecie podczas wyprawy korzystać z aplikacji Endomondo, która naliczy przejechane kilometry, zapisze pokonaną trasę i spalone kalorie... same pozytywy!

3.  Sprzedaj stare rzeczy

... bo prawda jest taka, że pieniądze zawsze się przydadzą. Sprawdź, czy w Twojej okolicy nie jest organizowany w najbliższym czasie jakiś pchli targ. Przejrzyj szafę i półki i pozbądź się niepotrzebnych ubrań, książek i innych rzeczy. Za zarobioną kasę możesz iść na zakupy albo odłożyć na coś większego. Z resztą - taki pchli targ to też fajna zabawa - może upatrzysz coś specjalnie dla Ciebie?

4. Zorganizuj piknik / wakacyjne party

...znajdź dobre miejsce, zaproś znajomych, przygotuj coś pysznego, muzykę dekoracje. Może to być piknik na specjalną okazję, lub zwyczajnie, żeby spędzić czas ze swoimi przyjaciółmi. Więcej porad dotyczących organizowania takich wydarzeń znajdziecie tutaj.

5. Odnajdź w okolicy ciekawe miejsce

...polana w środku lasu? Dziki punkt widokowy? Ruiny zamku? A może coś zupełnie innego?
W wakacje masz okazję poszukać specjalnego, może trochę tajemniczego miejsca, gdzie będziesz mogła odpocząć od natłoku szkolnych obowiązków.

6. Skorzystaj z atrakcji, które oferuje Twoja okolica

...festiwal kolorów, święto miasta, dzień piernika - na pewno Twoja okolica oferuje jakieś atrakcje dla swoich mieszkańców, z których czasem warto skorzystać. Ja w przyszłym tygodniu wybieram się na Skyway - coroczny festiwal światła organizowany w moim mieście - Toruniu. Jeśli nie mieszkasz w mieście możesz zawsze wybrać się na festyn. Tam pewnie też dzieje się coś ciekawego!

7. Zrób coś szalonego! 

...wyścig w wózkach sklepowych, tańczenie na ulicy w środku nocy, skakanie do jeziora w ubraniach, chodzenie po dachu to tylko cztery z miliona propozycji. Nie pozwól wakacjom, żeby były nudne. Podejmij jakieś niekonwencjonalne wyzwanie!

8. Nie śpij całą noc

...a w tym czasie obserwuj gwiazdy w kocyku, zrób maraton filmowy na świeżym powietrzu z przyjaciółmi, albo po prostu rozmyślaj nad kolejnymi wyzwaniami. W ciągu jednej nocy można zrobić dosłownie wszystko! (polecam książkę "Papierowe Miasta")

9. Korzystaj z wolnego czasu 

...rysuj, piecz, tańcz, śpiewaj, pisz, bloguj, rozwijaj swoje pasje dopóki nie jesteś zawalona szkolnymi oboziązkami

10. Kino? Wyjście na miasto? Basen? Wspinaczki? Wesołe miasteczko? 

...zaproś znajomych, z którymi ciężko będzie się spotkać w roku szkolnym i zróbcie coś fajnego, bo potem nie znajdziecie terminu wspólnego spotkania, szczególnie jak nie są to znajomi w Twojego miasta - wiem coś o tym.

11. Idź na zakupy, może znajdziesz jakieś ciekawe rzeczy do szkoły

...a nawet jeśli nie takie wyprawkowe (moje ulubione zakupy), to może wypatrzysz jakieś śliczne ubrania na wyprzedaży? Akcesoria do pokoju? W ostateczności nawet dobre lody w galerii będą sukcesem :). Możesz wydać pieniądze zarobione na sprzedaży starych rzeczy

12. Podróżuj autostopem

...niekoniecznie sama, żeby zachować jakieś bezpieczeństwo, no i uważaj, do kogo wsiadasz!
Podróżowałam w tym roku autostopem ponad 200 kilometrów jednego dnia i muszę przyznać, że to niezapomniana przygoda!

13. Odezwij się do kogoś, z kim urwał Ci się kontakt

...bo watro odnawiać stare znajomości. Możecie razem powspominać stare czasy i odnowić relacje. Idealne zajęcie na wakacje!

14. Napisz listy do przyjaciół, ślij pocztówki z wakacji

...to o wiele lepsze od wiadomości na messenegerze, stuprocentowa pewność uśmiechu na twarzy. No i oczywiście do takich listów i pocztówek wraca się, a wiadomości w internecie trudno przeczytać po latach, bo są zasypane tysiącami następnych.

15. Rób dużo zdjęć, dokumentuj swoje dokonania, żebyś mógł potem wspominać

...a najlepiej potem wywołaj i powieś w pokoju, żeby przypominały przez cały rok dobrze spędzony czas!









Powyżej zdjęcia z wczorajszego tripu rowerowego. Uwielbiam moje miasto!
Mam nadzieję, że podejmiecie wyzwanie, chociaż w części. Chętnie przeczytam też Wasze pomysły na wakacyjne wyzwania. Owocnie spędzonych ostatnich 15 dni!

Szczyty

Dawno mnie tutaj nie było, więc powinnam się jakoś przedstawić.
Cześć, jestem Marysia, aczkolwiek nie taka ze mnie sierotka jak ta z bajki. Uważam nawet, że całkiem nie najgorzej radzę sobie w życiu, a z każdym dniem jest coraz lepiej. Przyszłam tutaj odkopać swoje stare śmieci, bo w końcu do trzech razy sztuka, a nawet do czterech i dwudziestu dwóch  - w końcu wszystko zależy od Ciebie, a nie od znanych powiedzeń.



Wakacje, nie da się ukryć to jeden z fajniejszych momentów w roku, szczególnie dla tych, co przez dziesięć miesięcy siedzą zniewoleni w szkolnych ławkach.
Moje dwa miesiące wolności w tym roku były (i nadal są!) spędzone niezwykle intensywnie, o czym jeszcze się wkrótce przekonacie.
Dzisiaj jednak chciałam sklecić słów kilka o jednej części moich letnich podróży, a mianowicie o wędrówce górskiej, którą odbyłam na początku sierpnia.




Jeśli jesteś miłośnikiem gór, koniecznie zajrzyj w Beskidy. Nie zachwycają one himalajskimi wysokościami, ale nie zabraknie tutaj drogi pod górkę i stromych zejść. O moim pierwszym pobycie w tych malowniczych okolicach pisałam tutaj, lecz sądzę, że od tamtego czasu jeszcze bardziej się zakochałam w beskidzkich szlakach.
Pierwszym niesamowitym atutem tych gór jest to, że zdobywając kolejce szczyty nie spotykasz tłumu turystów, jak to się w górach zdarza. Możesz poczuć wolność i spokój mijając po drodze pojedynczych ludzi. Dzięki temu na prawdę można odpocząć!




Uwielbiam przestrzeń. Pozwala mi się zrelaksować i odpocząć od wszystkich spraw zaprzątających moją głowę na co dzień. Chyba płynie we mnie góralska krew, bo najlepiej się czuję stojąc na szczycie i podziwiając wszystko co mnie otacza. Taka wolność i cisza przemawia do mnie o wiele bardziej niż zatłoczone centrum handlowe. Jeżeli jeszcze nie miałeś, mój drogi czytelniku okazji sprawdzenia jak to jest, to musisz koniecznie spróbować!




W górach kryje się potęga, one są ogromne, a człowiek przy nich kruchy i mizerny. Owiane też są tajemnicą, w końcu nie da się ich objąć wzrokiem, z każdej strony kryją coś zupełnie innego. Górskie strumyki, w których płynie czysta, źródlana woda co krok przecinają szlak, a z oby dwóch stron  ścieżki rosną krzaki wprost obsypane malinami i jeżynami.





Jeśli wyjeżdżać, to w góry i to nie tylko do Zakopanego, chociaż ten też ma swój urok.

A Ty gdzie spędzasz tegoroczne wakacje?

Trzy powieści || John Green

Muszę przyznać, że piszę ten wstęp przynajmniej trzeci raz, bo zdążyłam już tyle razy zmienić koncepcję. Tym razem jednak nie zamierzam się wycofać, więc przygotujcie się na na prawdę obszerny w treści wpis!
Ostatnio zauważyłam, że wbrew pozorom, wiele rzeczy zależy od pogody. Gdy budzę się, a na dworze jest szaro i pada deszcz, o wiele trudniej jest mi się zabrać do pracy, niż gdy świeci słońce. Na szczęście tego drugiego w ostatnich dniach nie brakuje, więc przygotowania świąteczne trwają pełną parą, o czym również się niedługo przekonacie. Wracając do tematu...



Uwielbiam czytać. Książki stanowią dla mnie pewnego rodzaju odskocznię od rzeczywistości. Ostatnio miałam sporą przerwę w czytaniu, ale już zaczęłam ją nadrabiać, a kolejne pozycje czekają już na mnie ułożone na półce. Czasami robi się to niebezpieczne, bo nie potrafię sobie odmówić przyjemności, jaką stanowi dla mnie czytanie, nawet jeśli powinnam się uczyć na jakiś okropny sprawdzian, a "jeszcze tylko jeden rozdział" zamienia się w kolejne trzy.
Jednak... czytając książki człowiek też się uczy, no nie?
Więc ostatecznie moje trzy rozdziały nie są aż tak złe...
Nie kupuję książek zbyt często. Czasem dostaję kilka na urodziny, czy święta, ale częściej pożyczam od znajomych lub, ściągam darmowego PDF-a. Jak już kupuję książki, to świadczy to o pewnej wyjątkowości danej pozycji. Chcę ją mieć na własność, aby móc do niej powracać bez ograniczeń.
Jedną z takich książek - perełek są Papierowe Miasta.



Większość z Was pewnie słyszała ten tytuł. Ekranizację "Papierowych Miast" można było oglądać w kinie w te wakacje. Jednak moim zdaniem, film na podstawie takiej świetnej książki mógłby być przynajmniej dziesięć razy lepszy. Cieszę się, że respektuję zasadę "Najpierw książka, potem film", bo inaczej pewnie nie zdecydowałabym się na przeczytanie tej powieści. A było warto!

"Osobiście widzę to tak: każdemu przydarza się jakiś cud. Umówmy się, że prawdopodobnie nigdy nie trafi we mnie piorun, nie zdobędę Nagrody Nobla, nie zostanę dyktatorem niewielkiego państwa na jednej z wysp Pacyfiku, nie zapadnę na nieuleczalny nowotwór ucha ani nie ulegnę spontanicznemu samozapłonowi. Jeśli jednak wziąć pod uwagę wszelkie nieprawdopodobne historie, zapewne okaże się, że przynajmniej jedna z nich przytrafia się każdemu. Mogłem zobaczyć deszcz żab. Mogłem postawić nogę na Marsie. Mogłem zostać pożarty przez wieloryba. Mogłem ożenić się z królową Anglii albo przetrwać kilka miesięcy na morzu. Jednak mój cud był inny. Moim cudem było to, że spośród wszystkich domów na wszystkich osiedlach mieszkaniowych w całym stanie Floryda zamieszkałem w domu w sąsiedztwie Margo Roth Spiegelman."

 Ludzie żyją w ciągłej rutynie, papierowej utopii. Myślą o przyszłości, planują, marzą, oszczędzają na spokojne i wymarzone jutro. Nie wychodzą poza schemat. Q, a raczej Quentin należy do takich właśnie ludzi. Wszystko zmienia się jednak jednej nocy, kiedy jego dawna przyjaciółka wchodzi przez okno do jego pokoju, powoduje zamęt w jego pozornie spokojnym życiu... i znika. Chłopak wyrusza w podróż tropem dziewczyny. Lecz czy tak na prawdę wie, kogo szuka?

"Oto, co nie jest w tym piękne: stąd nie możesz zobaczyć rdzy ani popękanej farby, ani całej reszty, ale możesz stwierdzić, jakie to miejsce jest na prawdę. Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto. Popatrz, Q: popatrz na te wszystkie ślepe zaułki, ulice, które zawracają same na siebie, wszystkie te domy wybudowane po to, żeby się rozpaść. Na wszystkich tych papierowych ludzi mieszkających w swych papierowych domkach i wypalających swoją przyszłość, byle tylko siedzieć w cieple. Każdy opętany jest manią posiadania przedmiotów. Cienkich jak papier i jak papier kruchych. No i wszyscy ci ludzie. Mieszkam tu osiemnaście lat i ani razu w swoim życiu nie spotkałam kogoś, komu zależałoby na czymkolwiek istotnym."

Żeby napisać książkę trzeba być wyjątkowo uzdolnionym. Żeby jednak stworzyć powieść, którą się czyta jednym tchem, a po przeczytaniu ostatniego rozdziału zaczyna się od początku trzeba być prawdziwym geniuszem. Takiego rodzaju książką są dla mnie właśnie Papierowe Miasta.


Następna książka żeby było zabawniej, jest w zupełnie innym charakterze. Przede wszystkim, została napisana przez dwóch autorów, bo oprócz Johna Greena współtworzył ją David Levithan. Ta powieść nie zachwyciła mnie tak, jak Papierowe Miasta. Być może jednak spodoba się komuś z Was. Do mnie po prostu tematyka i sposób w jaki jest napisana nie dociera. Co nie znaczy, że na 100% nie jest godna przeczytania. Pozycja ta jest tak zakręcona, że czasami gubiły mi się wątki!

Pewnego zimnego wieczoru w Chicago przecinają się ścieżki dwóch Willów Graysonów. Nazywają się tak samo, ale do tej chwili żyli w zupełnie różnych światach. Teraz ich życie rusza w całkiem nowym i nieoczekiwanym kierunku. Po drodze jest miejsce na przyjaźń i miłość, muzykę i futbol, a emocjonalna plątanina znajduje kulminację w najbardziej szalonym i spektakularnym musicalu, jaki kiedykolwiek wystawiono na deskach licealnych scen.




Ostatnią powieścią, o której chciałabym dzisiaj wspomnieć jest Gwiazd Naszych Wina, czyli mój faworyt. Książkę dostałam na urodziny, ponad rok przed premierą jej ekranizacji, czyli również ponad rok przed wielkim szałem na TFiOS. Jednak nie mogę pominąć tego, że ta opowieść jest na prawdę niesamowita. Przeczytałam ją wiele razy, ale pisząc te zdania czuję, że w najbliższym czasie muszę to powtórzyć.

Hazel Grace jest szesnastolatką chorującą na raka. Całe dnie spędza w domu czytając książki i oglądając seriale. W jej życiu następuje zwrot o 180 stopni, kiedy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje Augustusa Watersa. Razem czeka ich przygoda, dążenie za marzeniami, miłość, oraz szukanie odpowiedzi na pytanie, jak uniknąć zapomnienia.

"- Hazel Grace - odezwał się, 
a moje imię wypowiedziane jego głosem zabrzmiało świeżo i dobrze.
- Na prawdę miło mi było cię poznać.
- Wzajemnie, panie Waters - odparłam. Byłam zbyt onieśmielona, 
by na niego patrzeć. 
Nie poradziłabym sobie z intensywnością jego niebieskich jak woda oczu.
- Będę cię mógł jeszcze zobaczyć? - zapytał. Jego głos zabrzmiał ujmująco niepewnie. Uśmiechnęłam się.
- Jasne.
- Jutro?
 - Cierpliwości koniku polny - poradziłam. - Nie chcesz chyba wydać się nadgorliwy.
- Oczywiście, że nie, dlatego zaproponowałem jutro - odparł. - Chciałbym się z tobą znów spotkać dziś wieczorem, ale gotów jestem poczekać całą noc i kawałek jutra. - Przewróciłam oczami.
- Mówię poważnie - dodał.
- Nawet się za dobrze nie znamy - zaproponowałam. Wzięłam książkę z półki między siedzeniami. - Może zadzwonię do ciebie, kiedy ją skończę czytać?
- Ale przecież nie znasz mojego numeru - zauważył.
- Mam dziwne przeczucie, że zapisałeś mi go na karcie tytułowej.
Uśmiechnął się tym niemądrym uśmiechem.
- I ty twierdzisz, że się dobrze nie znamy."

 Rzadko spotykam się z książkami, których nie tylko treść jest niezwykle ciekawa i "mądra życiowo", ale mają również niesamowity język. Ukłon w stronę tłumacza, ponieważ ta powieść jest napisana wręcz poetycko. Zachwyciła mnie pod każdym aspektem i mam nadzieję, że swoim wpisem skuszę przynajmniej jedną osobę do zagłębienia się w twórczość Johna Greena.
Jestem w trakcie czytania kolejnych trzech powieści tego autora, więc zamierzam w przyszłości napisać taką recenzję również o nich.

Jeśli czytaliście książki, o których pisałam wyżej, to napiszcie, jakie były Wasze odczucia po ich lekturze. Byłoby mi bardzo miło!





Jak być szczęśliwym?

Codziennie. W każdym zakątku świata. We wszystkich językach.
Ludzie zadają sobie to jedno pytanie, męczące ludzi od pokoleń.
Jak być szczęśliwym?



Ostatnio długo zastanawiałam się nad tym pytaniem. W końcu musi być ostatecznie jakaś definicja szczęśliwości. Musi być jakiś wzór na udane życie.
Gdy już tak zaczęłam nad tym myśleć, doszłam do wniosku, że ten wzór wcale nie musi być jednoznaczny, a dodatkowo, zna go każdy z nas!

Nie postrzegajcie tego jako post motywacyjny. Bardzo nie lubię takich postów, ponieważ są one o wszystkim i o niczym, a autorowi zazwyczaj wcale nie chodzi o dobro czytelnika. To jest swojego rodzaju poradnik, tekst, po którego przeczytaniu Ty sam się zmotywujesz do działania, albo przejdziesz dalej do wykonywania codziennej rutyny obowiązków.



Zgromadziłam kilka pomysłów, których wykonywanie może uczynić Cię szczęśliwym człowiekiem. Dla mnie są one często zbawienne, więc mam nadzieję, że i Ciebie uczynią uszczęśliwionym, chociaż na krótką chwilę.
Ludzie, życie jest trudne, męczące i każdy ma chwilami dość. Nie można jednak się nad tym całkowicie załamywać. Ja też mam chwile, w których najchętniej zapomniałabym o wszystkim, co mnie przytłacza.

Rób to, co kochasz
Nie tylko od święta. Nie, jak już nie masz co ze sobą zrobić. Rób to, co kochasz na okrągło, odnajduj nowe pasje, spełniaj się w rzeczach, które przychodzą Ci z trudnością. Szukaj. Co tak na prawdę przynosi Ci szczęście?

Zauważaj dobre strony
Możecie mnie zabić za tą radę, ale w każdej, nawet najgorszej pracy jest coś dobrego. "Przynajmniej nie robisz, czegoś jeszcze gorszego". Mówi się, że motywacja to 98% sukcesu, więc czemu by miało tak nie być?



Pomagaj innym
Nie wiem jak Wam, ale rzeczą, która przynosi mi najwięcej szczęścia, jest spędzanie czasu z ludźmi, oraz pomaganie. Po powrocie z wyjścia z moimi przyjaciółmi zawsze czuję się pełna energii, pozwalającej mi przenosić góry i zmieniać kierunek obrotu Ziemi. Pomagając im, nawet w najdrobniejszych sprawach, jakimi jest podanie lekcji, czy zwykłe pytanie "Co u Ciebie?" czuję się potrzebna, a szczere wyrazy wdzięczności za moją prowizoryczną przysługę są lepsze niż wszystkie urodzinowe prezenty.
Zauważ człowieka w człowieku. Napisz, zapytaj się, pomagaj, a Twój dobry gest zwróci Ci się dwukrotnie.

Nie myśl za dużo
Zbyt długie rozmyślanie nad danym problemem może doprowadzić Ciebie do katastrofalnych w skutkach wniosków. Tak samo jest z działaniem pod wpływem emocji. Zamknij oczy. Weź dziesięć głębokich oddechów. Lepiej?

Spełniaj się
Cały czas poszukuj rzeczy, które łączą przyjemnie z pożytecznym, albo po prostu przynoszą Ci radość. Z pewnością nikt nie odkrył jeszcze wszystkich sposobów, rzeczy, których wykonywanie przynosi mu satysfakcję.



Znajdź czas dla siebie
Ty też jesteś ważna! Znajdź w tygodniu chwilę, nawet jeśli miałoby to być jedynie marne pół godziny, które spędzisz w 100% na swoich zasadach. Książka? Serial? Blog? A może spacer? Zapracowując się na śmierć nigdy nie osiągniesz takiej efektywności w nauce, jak robiąc to z świeżym umysłem i motywacją. Pomijając efektywność... po prostu będziesz bardziej wyczerpana niż gdybyś zrobiła to po krótkiej przerwie na przyjemność.

Szukaj wskazówek
Jakiś czas temu w księgarni wpadłam na książkę. (niespodziewane... prawda?)
Słyszałam wcześniej o takiej pozycji jak "Jak być szczęśliwym?", lecz od razu stwierdziłam, że to kolejna książka, gdzie za kilka pustych kartek do samodzielnego wypełnienia żądają 30 złotych. Miałam jednak chwilę, więc postanowiłam przyjrzeć się tej lekturze. 
Po dogłębniejszej analizie musiałam zmienić zdanie. Trudno tą książkę nazwać książką, albo poradnikiem. To swoista wskazówka, pomoc w zrozumieniu samego siebie i odnalezieniu własnego szczęścia. Skłamałabym mówiąc, że wystarczy kupić książkę, żeby stać się radosnym człowieczkiem hasającym po zielonych łąkach. "Jak być szczęśliwym" to wyciągnięta ręka, którą albo chwycisz, albo spojrzysz na nią... i pójdziesz dalej.
Wypełniam kolejne strony mojej "wyciągniętej ręki", kiedy jestem przygnębiona lub mam zły humor. Wszystko zależy od Ciebie, ale muszę przyznać, że mi jest zawsze tak przyjemnie lżej, gdy wyleję złe emocje na papier.






A co Ty robisz, aby być szczęśliwym?

DIY: Planner Niebanalny

Wreszcie wróciłam! Muszę szczerze przyznać, że ostatnie dwa tygodnie były jednymi z cięższych w całym moim życiu. Wyrobiłam przez ten czas chyba roczne zapotrzebowanie na naukę geografii, spędzając nad nią kilka godzin dziennie. Przez ostatni tydzień wręcz nie chodziłam do szkoły. Dlaczego? Bo konkurs przedmiotowy... warto się postarać. Na szczęście już prawie uporałam się z zaległościami i mogę wrócić tutaj z kolejnymi, systematycznymi notkami.


Od dawna potrzebuję kalendarza. Jednak wszystko, co widziałam kiedykolwiek w różnych sklepach nie odpowiadało moim wymaganiom. Jeden za duży, inny ma źle rozmieszczone miejsce, jeszcze inny po prostu brzydki. A jak tu być zorganizowaną bez miejsca, w którym można wszystko skrupulatnie planować?

Została mi jedna opcja. Po prostu stworzyć swój własny, niepowtarzalny planner, który będzie mi odpowiadał w 99%.
I to właśnie jest rzecz, którą chciałabym dzisiaj zaprezentować.


Okazało się, że tworzenie plannera to nie dość, że proste, to przyjemne zajęcie!
Każdy miesiąc poprzedza karta z kalendarzem ogólnym. Jest tu miejsce na małe notatki, można po prostu zorientować się, ile mamy czasu do danego wydarzenia. Ja na planie miesięcznym będę zaznaczać kółkiem ważne dni, według określonego kolorowego kodu (fioletowy - urodziny, niebieski - sprawdziany itp.)



Następnie jest pora na kartę dzienną. Aby uniknąć niepotrzebnej pracy kalendarz jest stworzony na siedem dni tygodnia, a daną datę należy wpisać samodzielnie. Poza tym, czasem planner nie jest potrzebny, więc po co zostawiać 10 pustych stron jak np. będziemy lenić się na wakacjach nad morzem?

Po lewej stronie jest miejsce na plan dnia, z rozkładem godzin. Po prawej jest lista zadań z tym, że pierwszy punkt, "z gwiazdką" jest na wpisanie specjalnej okazji jak np. "Dzień kota" czy "Urodziny przyjaciółki". W końcu takie rzeczy trwają cały dzień, więc trudno je umiejscowić o określonej godzinie. Poniżej również znajdują się dwa specjalne miejsca. Z serduszkiem - na pozytywną myśl,cytat, sentencję, która nam się spodobała, z nutkami - na tytuł piosenki, która wpadła nam w ucho.

Jeszcze niżej jest miejsce na notatki. Coś dopisać, coś pamiętać - takie miejsce przydaje się praktycznie zawsze. Pod notatkami op lewej jest spis naszych wydatków z danego dnia, a po prawej można zaznaczyć ilość wody wypitej danego dnia oraz ćwiczenia.

Całość jest dość prosta i otwarta na nowe pomysły. To Twój Planner Niebanalny, więc powinnaś sprawić, żeby był jak najkreatywniejszy!




Następną rzeczą są przeróżne listy, których zastosowanie zaraz krótko wytłumaczę. "To Buy List", to lista rzeczy do kupienia. Po prawej stronie jest również miejsce na zaznaczenie, czy dana rzecz została już kupiona.
"To Read List" i "To Watch List" to listy książek do przeczytania i filmów do obejrzenia. Tym razem zamiast miejsca do "odhaczykowania" pozycji jest miejsce do oceny, jak bardzo nam się podobała dana książka/ film.
Nie zabrakło również klasycznej "To Do List", która przydaje się, kiedy mamy na prawdę dużo rzeczy do zrobienia.
"Challenge List" jest wyjątkowa. Wyjeżdżasz z przyjaciółką na wycieczkę? Albo po prostu chcesz sprawić, alby Twoje życie było ciekawsze? Ta lista to miejsce, na zapisanie osobistych wyzwań, szalonych pomysłów na to, co można zrobić. Obok jest miejsce na datę, oraz serduszko do zamalowania, jeśli dane wyzwanie zostało wykonane. :)






Mam nadzieję, że spodobał się Wam mój Planner Niebanalny.
Jeżeli jesteś zainteresowana posiadaniem podobnego Plannera Niebanalnego (w końcu każdy jest niebanalny, więc i inny od reszty) to napisz do mnie krótkiego maila, a ja wyślę Ci plik w załączniku zupełnie bezpłatnie! :)

Miłego korzystania!